Ostatnio jest mi jakoś tak dziwnie. Odczuwam brak jakiejkolwiek motywacji do robienia czegokolwiek. A to jak zapewne wszyscy wiedzą, nie jest zbyt dobre 🙁
Do dokończenia czeka projekt zaliczeniowy na „e-biznes” – muszę dopisać 150 komend… Najprawdopodobniej jutro dowiem się, że nie zaliczyłem „Analizy systemów informatycznych” – czekamy na wyniki jeszcze od 28 stycznia. Wyniki pewnie pojawi się jutro wraz z informacją, że poprawa odbędzie się w poniedziałek lub wtorek – nie umiem się zmusić, żeby do tego zajrzeć… No i oczywiście pozostaje jeszcze kwestia pracy licencjackiej, która sama się nie napisze, a w ostatniej chwili nie wyjdzie z niej nic dobrego.
Może jest to związane, z pogodą? Przecież to co się dzieje za oknami… Mam już dosyć śniegu, chce zieleni – całe szczęście w Gdyni zaczyna się już to powoli roztapiać i miejscami widać trawę 🙂 Może to nie potrwa już długo i nie będzie żadnego nawrotu zimy?
„Ostatnio” powiadasz? W moim przypadku jest to stan permanentny, ale pisanie o tym na blogu nic nie zmieni. Nie ma innej rady jak tylko „brać d*** w troki”.